Dziś kolejna odsłona #weganizujemyświat. Tym razem wybierzemy się w kulinarną wyprawę do Azji.
Moje zaproszenie przyjęła tym razem Ania. Mówi o sobie, że jest powsinogą. Jej emigracyjna ścieżka wiodła przez wiele krajów: Szwajcarię, Niemcy, Tajlandię, Wietnam i Finlandię. Jej domem stała się Norwegia. Z zawodu i pasji zajmuje się gastronomią. Wędrując po świecie poznaje lokalne zwyczaje kulinarne, następnie wprowadza nowe składniki i techniki do własnej kuchni w domu oraz w pracy. Najchętniej jednak używa produktów lokalnych i sezonowych.

Wegańska zupa phở.
Tradycyjnie ta wietnamska zupa phở przyrządzana jest na wywarze z kości wołowych.
W wersji wegańskiej zastąpiłam go bulionem warzywnym z tajskim sosem grzybowym i koreańską fermentowaną pastą sojową sunchang doenjang, która dostarcza zupie smaku umami.
Zamiast wołowiny pokrojonej w cienkie paseczki wykorzystuję seitan.

Wegańska zupa phở.
Składniki:
litr bulionu warzywnego
4 łyżki sosu grzybowego
łyżka pasty sojowej
świeży imbir – kawałek wielkości kciuka
3 szalotki
4 ząbki czosnku
2 łyżeczki cukru trzcinowego
łyżeczka nasion kolendry
łyżeczka goździków
łyżka kardamonu (w całości)
laska cynamonu
5 gwiazdek anyżu
sól
Seitan – ilość wedle uznania, około 100 gram na porcję zupy
Makaron ryżowy bánh phở
Dodatki podawane przy serwowaniu:
limonka pokrojona w ćwiartki
kiełki fasoli mung
tajska bazylia
świeża papryczka chili pokrojona w cienkie plasterki
posiekana zielona cebulka
sos hoisin i sriracha (oba bez problemu można dostać w wersji wegańskiej)
tradycyjny wietnamski dodatek nadający się jednak tylko dla masochistów i miłośników wymiota – świeża kolendra
Przygotowanie:
Seitan zamarynować w sosie sojowym wymieszanym pół na pół z wodą, około łyżeczki sosu grzybowego na 100 gram seitanu. Odstawić na noc.
Obrane i pokrojone grubo szalotki i imbir opalić nad płomieniem.
Ziarna kolendry, cynamon, goździki, anyż i kardamon uprażyć na patelni, aż zaczną podskakiwać.
Następnie razem czosnkiem oraz opalonymi szalotkami i imbirem dodać do wywaru warzywnego. Doprawić pastą sojową i sosem grzybowym. Dodać cukier. Dosolić do smaku.
Zupę należy gotować co najmniej godzinę, im dłużej gotujemy, tym bardziej wyrazisty aromat przypraw uda się uzyskać.
Seitan kroimy w cienkie paski i gotujemy w tym samym płynie, w którym był marynowany. Nie gotujemy go w zupie, gdyż w takim przypadku seitan straciłby smak marynaty i smakował tak samo, jak zupa.
Zupę odcedzamy, makaron gotujemy według instrukcji na opakowaniu.
Ww. dodatki serwujemy na osobnym talerzyku i dodajemy do zupy wedle uznania.
Skusisz się? Nam bardzo smakowała!