7 lat razem

Ci, który zaglądają na mój Instagram lub fanpage wiedzą, że styczeń to nie jest u nas taki zwyczajny miesiąc. 7 lat temu bowiem, właśnie w styczniu, zaadoptowaliśmy Molly. Co nieco wspominałam już o tym w poście o podróżach z psami.

Historii adopcji jest wiele. Idziesz do skroniska po psa, myślisz że wiesz, który to ma być, patrzysz na jakiegoś innego i klops. Nagle wszystko się zmienia. Czasem znajdziesz psa na ulicy i przygarniesz do siebie, czasem znajdziesz jakąś bezdomną bidę w internecie i mimo, że nigdy nie planowałeś, adoptujesz ją. Opowieści jest ogrom.

A nasza historia adopcyjna jest taka…

Pojechaliśmy, do odległego wtedy o dwie godziny od naszego miejsca zamieszkania Szanghaju, zobaczyć psiaki, jakie można adoptować we wspaniałej organizacji SCAA Second Chance Animal Aid. Przed adopcją wiedzieliśmy dwie rzeczy – czworonóg ma być mały i ma być panem psem, nie panią…

Po przekroczeniu progu eventu, który odbywa się w Szanghaju raz w miesiącu, wpadła na nas dziewczyna z przeuroczym, ubranym w bluzeczkę psem. Od razu nam się spodobało to futrzane coś, ale stwierdziliśmy, że pewnie nie jest do adopcji. Dziewczyna ta jednak widziała naszą konsternację i podeszła do nas mówiąc, że i owszem ona jest tylko mamą zastępczą, a pies szuka domu.

Mały pies…

Okazało się, że Gou Gou, bo tak Molly miała wtedy na imię, jest większa niż planowaliśmy no i jest sunią. Ale co zrobić, kiedy to była miłość od pierwszego wejrzenia?

Wspomnień czar

Pamiętam z tego dnia niewiele. Po chwili już podpisywaliśmy papiery adopcyjne i łapaliśmy w deszczu taksówkę do domu. Niestety w Chinach był problem z podróżowaniem z czworonogiem środkami transportu, także nie pozostało nam nic innego. Jak się po drodze okazało, nasz nowy pies cierpiał na chorobę lokomocyjną… Przeczytasz o tym w artykule: Jak podróżować z psem z chorobą lokomocyjną.

Później pamiętam powrót do domu i ekspresową wycieczkę do sklepu po jakieś psie graty i cukiereczki. Wyszukiwanie imienia. Mimo, że decyzja nasza o adopcji psa była podjęta w pełni świadomie, w ogóle nie spodziewaliśmy się, że potoczy się to w tak ekspresowym tempie.

I zleciało nam 7 lat od tego dnia. Dnia, który wywrócił nasze życie do góry nogami.

Tortowy styczeń

Dlatego właśnie w styczniu zawsze świętujemy. Dużo się przytulamy i dużo wspominamy. Zawsze też jest tort urodzinowy, choć każdego roku pod inną postacią. Takiego pięknego jak teraz jeszcze nigdy nie było, no ale dochodzimy powoli do perfekcji. Dziewczynki były zachwycone, choć chyba bardziej Mei Mei, która zdecydowanie uznała, że to jest jej impreza i przyćmiła swoim humorem i zniecierpliwieniem, gwiazdę wieczoru Molly.

Przepis na tort dla psa

Tort dla psa

Składniki:

500 g mielonej wołowiny

jajko

duża marchew

60 g płatków owsianych

60 g startego żółtego sera

łyżka oleju

300 g ziemniaków

łyżka masła

mała marchew do dekoracji

Przygotowanie:

Wołowinę, jajko, pokrojoną w drobną kostkę marchew, płatki i starty ser wymieszaj w misce. Uformuj z niej równej grubości (ok. 1 cm) 4-5 kotlecików. Smaż z obu stron na patelni na łyżce rozgrzanego oleju. Odłóż na bok do całkowitego wystygnięcia.

Kiedy kotlety będą już prawie zimne możesz zabrać się za przygotowanie „polewy”. Ziemniaki ugotuj do miękkości i wrzuć do blendera wraz z łyżką masła. Zmiksuj na gładką masę.

Kotleciki ułóż jeden na drugim. Jeszcze ciepłą, ciągnącą się masę rozprowadź z boku i na wierzchu wieży z kotletów. Udekoruj plasterkami marchewki lub groszkiem.

Włóż do lodówki na godzinę.


Tort dla psa
Prep Time
30 mins
Cook Time
40 mins
Total Time
1 hr 10 mins
 

Składniki:

500 g mielonej wołowiny

jajko

duża marchew

60 g płatków owsianych

60 g startego żółtego sera

łyżka oleju

300 g ziemniaków

łyżka masła

mała marchew lub groszek do dekoracji

Przygotowanie:

Wołowinę, jajko, pokrojoną w drobną kostkę marchew, płatki i starty ser wymieszaj w misce. Uformuj z niej równej grubości (ok. 1 cm) 4-5 kotlecików. Smaż z obu stron na patelni na łyżce rozgrzanego oleju. Odłóż na bok do całkowitego wystygnięcia.

Kiedy kotlety będą już prawie zimne możesz zabrać się za przygotowanie „polewy”. Ziemniaki ugotuj do miękkości i wrzuć do blendera wraz z łyżką masła. Zmiksuj na gładką masę. 

Kotleciki ułóż jeden na drugim. Jeszcze ciepłą, ciągnącą się masę rozprowadź z boku i na wierzchu wieży z kotletów. Udekoruj plasterkami marchewki lub groszkiem. 

Włóż do lodówki na godzinę.

Author: Martyna

A jaka jest wasza historia?