Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej

Jakie uczucia towarzyszą ci przy powrotach do domu albo tuż przed zakończeniem wakacji?

Myślisz: „O nie! laba się skończyła, trzeba wrócić do pracy, gotowania i sprzątania”, czy może cieszysz się na powrót do swojej rutyny, do miejsca w którym odpoczywasz?

Ja uwielbiam podróżować, być poza domem, planować wakacje, pakować się na wyjazd i odliczać dni do kolejnej wycieczki. Tak samo jak lubię wyjeżdżać, lubię jednak wracać. Tak jak lubię się pakować, lubię się też rozpakowywać. Tym drugim zajmuję się najczęściej zaraz po powrocie do domu. Wiem bowiem, że jeśli nie zrobię tego od razu, walizki stojące na środku stołowego pozostaną tam przez najbliższy miesiąc. Lubię mieć więc ten etap jak najszybciej za sobą, by mieć spokojną głowę.

Żeby powrót był milszy zawsze przed wyjazdem sprzątam w domu, by nie wracać do chaosu. Lubię wrócić do czystego, pachnącego mieszkania i nie musieć od razu wchodzić do kuchni i zmywać porośniętych niewiadomoczym naczyń czy zabierać się za mycie toalet.

powroty do domu

Powroty do domu w rytmie slow

Czuję zapach domu, siadam w moim fotelu albo na huśtawce, włączam muzykę. Nie ma dla mnie nic przyjemniejszego, niż złapanie powyjazdowego oddechu. Lubię też wrócić 1, 2 dni wcześniej, zanim wpadnę w wir obowiązków. Lubię w spokoju przestawić się na stare tory. 

W tym roku nie było nas w domu 5 tygodni. Jakoś specjalnie nie podróżowaliśmy, a siedzieliśmy w jednym miejscu w Polsce; gotowaliśmy obiady, jedliśmy leniwe śniadania, sprzątaliśmy dom. Jednak żadne śniadanie tam nie smakowało tak, jak to pierwsze po powrocie, a jedliśmy przecież mniej więcej to samo.

Lubię to uczucie powrotu do siebie. I zabawne jest to, że takie same odczucia powrotów do domu towarzyszą moim psom. Molly i Mei Mei machając ogonem czekały, kiedy wreszcie otworzę już TE drzwi. Po szaleństwie na ICH ciasnym, ale własnym ogródku, każda z nich zaczęła polegiwać w swoich ulubionych miejscach, wróciły stare nawyki żywieniowe, nastał dla nas dawny, spokojny rytm dnia. Rytm slow. Tęskniłyśmy też oczywiście za spacerami po naszym kochanym lesie. Nadrabiamy! 

powroty do domu

Kuchnia

Lubię wrócić do swojego sposobu odżywiania i tak jak cieszę się na wakacjach z możliwości spróbowania nowych rzeczy, albo tak jak w Polsce, zjedzenia polskich pysznych dań typu pierogi czy kapuśniak, tak bardzo cieszę się z powrotu do kuchni. Wspominałam już na Instagramie, że tylko zmieniamy się z mężem przy garach. I niemal nie wychodzimy z kuchni odkąd wróciliśmy. Zaraz po powrocie usiedliśmy razem przy herbacie i zaplanowaliśmy posiłki na najbliższy tydzień. Na liście znalazło się wszystko to, czego nie jedliśmy przez ostatnie 5 tygodni. 

Sypialnia

No a poza tym, przecież nie ma nic lepszego od spania we własnym łóżku i we własnej pościeli. I to już nawet nie chodzi o to, czy to łóżko jest wygodne czy nie. Po prostu najlepiej odpoczywamy we własnej sypialni kładąc głowę na własnej podusi, nawet jeśli wracamy z wakacji w pięciogwiazdkowym hotelu. U nas jest dodatkowo tak cicho, jak nigdzie indziej. Nic nie daje mi takiego komfortu snu, niż cisza w mojej sypialni. Przez ostatnie 5 tygodni spaliśmy w bloku w centrum miasta. To dopiero była zabawa, choć nie powiem, pod koniec już się nawet do tego hałasu przyzwyczailiśmy. Co nie zmienia jednak faktu, że och! Nie ma jak w domu… 

powroty do domu

Biuro

Cieszę się też zawsze na powrót do mojego domowego miejsca pracy, do mojego biura – otwarcie kalendarza, napisanie posta. Nigdzie nie jest tak wygodnie, jak przy własnym biurku. W zasięgu ręki mam wszystko, czego potrzebuję, nic mi nie spada, nic mi się nie zawierusza. Nie będę się już powtarzać i pisać, jak jest cicho i jak przyjemnie się pracuje w takich warunkach.

Ale… jestem już w domu od kilku dni i już mi się załącza kombinowanie, gdzie tu się znów ruszyć. Ciuchy poprane, żołądek nasycony. Można by już znów zająć się pakowaniem walizek…

A czy ty cieszysz się na powroty do domu czy raczej jest ci przykro z powodu kończących się wakacji? Zapraszam do dyskusji, chętnie poznam twój punkt widzenia.