W marcu jak w garncu
Jesteśmy w górach, we włoskich Dolomitach. Pogoda jest wredna dla narciarzy. Jest wiosna i jest powyżej 10°C. Zdarzyło się nawet 17°C. Czasem popada deszcz. Zdarza się mgła, która nie pozwala cieszyć się widokami podczas zjazdów. Wspaniałe szczyty Dolomitów, które są przecież tak wyjątkowe, zalane są mlekiem. Słońce głęboko ukryte gdzieś na niebie. Ale zdarzają się też piękne dni, takie jak ten wczoraj.

Górska chatka
Mieszkamy w chatce w górach. W maleńkiej mieścinie, w której znajdziesz kilka domów, szczekającego psa i dużo kotów. Dobrze, że temperatura jest jaka jest, bo podczas wielkiej zimy nie obyłoby się bez łańcuchów na kołach, by dotrzeć do naszego noclegu. Do naszej wioski Ovaro prowadzi bowiem kręta górska droga. Jedna jest nawet bardziej kręta od drugiej i jazda nią podnosi poziom adrenaliny we krwi.



Cisza i wiosna
Za oknem ćwierkają ptaki, spacery nie są mroźne, a bardzo przyjemne i wiosenne. Bardzo lubię tę porę roku, kiedy wszystko budzi się do życia. I ekipa mnie nawet ciągnie na tę górę, na szczyt. „Napijesz się z nami winka, pospacerujesz mówią. Zawsze ktoś z tej góry do ciebie zjedzie, nie będziesz sama…” Ale temperatura tam oscyluje w okolicy zera. Po co wracać do zimy, skoro masz pod ręką cudowną wiosnę?
Moje slow travel
Wszyscy wyjeżdżają, a ja zostaję więc z dziewczynkami. Najpierw odgruzowuję dom i bynajmniej nie robię tego za karę. Zawsze lubiłam taką krzątaninę. Później trochę pracuję. Leniuchuję, czytam książki, zajmuję się Molly i Mei Mei. Odpisuję też na zaległe maile, odkurzam przyjaźnie i piszę do tych, z którymi dawno nie miałam kontaktu. A potem idę na spacer. Raz uda mi się podziwiać widoki, innym razem jest z tym trochę gorzej, ale co to ma za znaczenie? Ważne jest tu i teraz. Nawet jeśli jest to we mgle. Oprócz śpiewu ptaków i naszych kroków, w okolicy nie słychać absolutnie nic. Uśmiecham się. Cieszę się, że odpoczywam, że mam czas na spacery bez końca, że nic mnie nie goni. Kręcę się tymi górskimi uliczkami, gubię się w okolicy.



Miejscowi
Zastanawiam się, jak ludzie tutaj żyją. Jak im jest na co dzień w tej górskiej wiosce? Czy doceniają, jakie mają widoki, czy przeklinają zimę i woleliby żyć na rajskiej wyspie? Gdzie pracują? Czy muszą codziennie jeździć tymi krętymi drogami? Co kryje rodzina mieszkająca w tym pięknie wymalowanym domu z drewnianymi okiennicami? Kim są, czy są szczęśliwi? Chodzę i dumam sobie.



Czerpię z tego leniwego czasu energię na kolejne tygodnie. Ładuję akumulatory, chodzę w dresach i czuję się szczęśliwa. Czuję wdzięczność.
A z tobą dzielę się najlepszą wegańską zupą gulaszową jaka istnieje. Też poczuj szczęście i przygotuj ją sobie na obiad…



Najlepsza wegańska zupa gulaszowa
Składniki:
200 g granulatu sojowego
600 ml bulionu
4 łyżki sosu sojowego
łyżeczka proszku curry
łyżka słodkiej papryki
200 ml czerwonego wytrawnego wina
świeżo zmielony pieprz
Przygotowanie:
Zalej granulat ciepłym bulionem, zmieszaj z przyprawami i odstaw na 2-3 godziny.
Składniki:
2 łyżki oleju
200 g cebuli
3 ząbki czosnku
200 g pieczarek
2 łyżki papryki wędzonej
4 łyżki przecieru pomidorowego
500 g ziemniaków
100 g marchwi
120 g korzenia selera
230 g pora
220 g żółtej papryki
3l bulionu
3 łyżeczki suszonego majeranku
2 łyżeczki suszonej pietruszki
100 g ogórków konserwowych
Przygotowanie:
W dużym garnku rozgrzej olej i podsmaż na nim posiekaną cebulę. Smaż 3 minuty, a następnie dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek oraz pokrojone drobno pieczarki. Podsmażaj przez 2 minuty, następnie wsyp wędzoną paprykę oraz dorzuć przecier pomidorowy. Smaż ok. 2 minuty. Dodaj granulat wraz z płynem i gotuj razem przez 5 minut. Następnie dodaj pokrojone w kostkę ziemniaki, marchew, seler, por i paprykę. Dosyp majeranek oraz pietruszkę. Zalej 3 litrami bulionu i gotuj całość przez 35-40 minut. Następnie dodaj pokrojone ogórki i gotuj jeszcze 10 minut. Dopraw do smaku solą i pieprzem, ewentualnie sosem sojowym.
Najlepsza wegańska zupa gulaszowa jest najlepsza, kiedy się „przegryzie”. Dlatego najlepiej jeść ją na drugi, trzeci dzień po przygotowaniu.



Składniki:
200 g granulatu sojowego
600 ml bulionu
4 łyżki sosu sojowego
łyżeczka proszku curry
łyżka słodkiej papryki
200 ml czerwonego wytrawnego wina
świeżo zmielony pieprz
Przygotowanie:
Zalej granulat ciepłym bulionem, zmieszaj z przyprawami i odstaw na 2-3 godziny.
Składniki:
2 łyżki oleju
200 g cebuli
3 ząbki czosnku
200 g pieczarek
2 łyżki papryki wędzonej
4 łyżki przecieru pomidorowego
500 g ziemniaków
100 g marchwi
120 g korzenia selera
230 g pora
220 g żółtej papryki
3 łyżeczki suszonego majeranku
2 łyżeczki suszonej pietruszki
3l bulionu
100 g ogórków konserwowych
sól, pieprz
sos sojowy
Przygotowanie:
W dużym garnku rozgrzej olej i podsmaż na nim posiekaną cebulę. Smaż 3 minuty, a następnie dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek oraz pokrojone drobno pieczarki. Podsmażaj przez 2 minuty, następnie wsyp wędzoną paprykę oraz dorzuć przecier pomidorowy. Smaż ok. 2 minuty. Dodaj granulat wraz z płynem i gotuj razem przez 5 minut. Następnie dodaj pokrojone w kostkę ziemniaki, marchew, seler, por i paprykę. Dosyp majeranek oraz pietruszkę. Zalej bulionem i gotuj całość przez 35-40 minut. Następnie dodaj pokrojone ogórki i gotuj jeszcze 10 minut. Dopraw do smaku solą i pieprzem, ewentualnie sosem sojowym.
Najlepiej jeść ją na drugi, trzeci dzień po przygotowaniu.
Skuś się też na wegański gulasz.
Funkcja trackback/Funkcja pingback