Nie jedziemy do tego miasteczka. Przecież wszystkie są takie podobne. To jest w ogóle jakieś duże i na pewno będą tłumy ludzi. Jest przecież sobota. Wszyscy będą na wyprzedażach…

Vannes 

Vannes to jedno z piękniejszych miast, które odwiedziliśmy podczas naszej podróży po francuskiej Bretanii. Nie należy ono do najmniejszych (ponad 50 tys. mieszkańców), ale w porównaniu z innymi wioskami, w których się zatrzymywaliśmy, szachulcowe domy starego miasta tworzą wyjątkowy klimat. Kręciliśmy się po uliczkach po kilka razy, zjedliśmy naleśniki ze słonym karmelem i spacerowaliśmy wzdłuż wpadającej do Zatoki Morbihan rzeki La Marle. Mieliśmy szczęście, bo akurat nie padał deszcz.

Niektóre z szachulcowych domów w Vannes są zapadnięte w ziemię. Są więc nieco pokrzywione i to właśnie TO tworzy według mnie cały klimat tego miejsca. Myślę sobie, że musi być tam cudownie w świecie bez pandemii, kiedy można usiąść na kawie w knajpce i patrzeć, jak toczy się tam życie. 

Tym razem niestety wszystko było pozamykane, a sobotni targ właśnie pakował się do samochodów. Choć z tym drugim to może akurat i dobrze. Dzięki temu mieliśmy możliwość spaceru po starówce, a nie krążenia między straganami, które zasłaniałyby nam cały urok Vannes (targ w Vannes odbywa się w środy i w soboty między 8:00 a 13.30).

Golfe du Morbihan 

Po spacerze w miasteczku wybraliśmy się podziwiać naturę, czyli to, co lubimy robić najbardziej. W pobliżu Vannes znajduje się malownicza zatoka Morbihan. Otoczona jest ona ok. 40 wysepkami. Niektóre z nich możesz nawet odwiedzić. Każda jest inna i wyjątkowa na swój sposób. Zatoka Morbihan to raj dla ornitologów i fotografów, a także miłośników ostryg – to właśnie stamtąd pochodzi aż 10% całej francuskiej produkcji.

Zatoka znana jest także z wyjątkowo pięknego krajobrazu. Odbyliśmy tam kilka niespiesznych spacerów. Wszystko pod naszego seniora, więc były to wycieczki krótkie i łagodne. Ten przy zachodzie słońca chyba najbardziej mi się podobał, choć ten o poranku też był bardzo przyjemny. 

Golfe du Morbihan to ponoć jedno z ulubionych przez turystów miejsc w Bretanii. Ciężko to stwierdzić poza sezonem, kiedy pustki są wszędzie takie same, ale coś w tym musi być. Nas faktycznie ta okolica zauroczyła i trudno nam było z niej wyjechać.

Wiesz, że zatoka ta jest uznawana za jedną z najpiękniejszych na świecie? Choć nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, stawia się ją tuż obok zatoki Ha Long w Wietnamie.

Cieszę się jednak, że tam dotarliśmy, i że mogę ci o niej opowiedzieć, a ty już dziś możesz dodać sobie to magiczne miejsce do swojej podróżniczej listy.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Martyna Niedzielska (@zyciewrytmieslow)