Czy wiesz dlaczego pracuję z dziećmi?

Żeby móc w godzinach pracy móc bezkarnie grać w gry. Ba, jeszcze mi za to płacą! Uwielbiam tak spędzać czas. Często też to właśnie z pracy przynoszę pomysły na nową grę. Mam pracę idealną, co tu dużo mówić…

Karcianki – gry do walizki

Mam kilka ulubionych wakacyjnych gier, które nie zajmują zbyt wiele miejsca w walizce, a umilają wieczór na wyjeździe. Przy karciankach bawią się dobrze zarówno duzi jak i mali. Ponieważ ciągamy je naprzemiennie ze sobą, wiemy że każdy ma z nich uciechę. Grywamy zarówno z naszymi rodzicami, jak i z dzieciakami. 

Może ten post podsunie ci pomysł na to, co wrzucić do walizki w tym sezonie. Karcianki także nadadzą się na długie zimowe wieczory, ale w takie dni nie jesteśmy ograniczeni gabarytami i możemy grać także w coś innego. Także dzisiaj nie będę polecać ci np. gry Kolejka, którą absolutnie uwielbiam, ponieważ jej nie zabieramy nigdy ze sobą. 

Karcianki natomiast są jak najmilej widziane w podróży.

Przedstawiam ci moje ulubione karcianki – gry na wakacje i nie tylko.

Triominos

To kosteczki trójkątnego domina. Nasza wersja to wersja podróżnicza Triominos To-Go, dzięki czemu możemy opakowanie wrzucić do każdej torby nie martwiąc się, że karton się nam zniszczy. Polecam, nawet jeśli nie będzie z tobą podróżować. Zdecydowanie wygodniejsza i bardziej trwała opcja. Gra ma proste zasady, uczy spostrzegawczości. Można grać w nią z młodszymi dziećmi i np. nie zajmować się dodawaniem punktów. Z dorosłymi można wybrać bardziej skomplikowaną wersję. Tak czy siak, jest to gra dla graczy w każdym wieku. Przydaje się do niej stolik, ale nie ma obawy, że zwieje nam ją wiatr. 

karcianki

Czarne historie

Przed tobą długa jazda samochodem, długi lot, albo kilkugodzinna wędrówka? Czarne historie będą na ten czas idealne. To gra, w którą mogą grać dzieciaki od 14 roku życia, bo krew się leje, a my bawimy się w detektywów. Jedna osoba z grupy czyta zagadkę, ta osoba także poznaje jej rozwiązanie. Reszta grupy musi tak skonstruować pytania, by dotrzeć wspólnie do odpowiedzi na pytanie DLACZEGO? Nie jest to jednak takie proste zadnie, ponieważ przez ten czas osoba znająca odpowiedź może posługiwać się jedynie słowami „tak” lub „nie”. Przy tej grze jest kupa śmiechu, a historie, które czasem powstają rozkładają na łopatki. Nudy nie ma!

Skip Bo

To karciana gra, w której by wygrać chcesz się pozbyć swoich kart jako pierwszy. Jest pełna najróżniejszych strategii, kiedy ją się już opanuje, odkrywa przed nami coraz więcej możliwości. Na początku może bowiem przerażać ilość kupek pojawiających się na stole. Gra jest stworzona dla dzieci od lat 7. Skip Bo to świetna gra rodzinna, ostatnio to chyba właśnie ta gra jest naszą ulubioną. 

Uno

Wydaje mi się, że tej gry nie trzeba nikomu przedstawiać. Uno to przecież już klasyk i pewnie niemal każdy, któremu gry nie są obce, ma ją w swoim domu. To gra, która sprawdzi się idealnie na leniwe popołudnie. Nie trzeba tu zbyt wiele myśleć, po prostu po kolei pozbywać się kart dokuczając przeciwnikom. Relaks idealny!

karcianki

Elfer Raus!

To gra z firmy Ravensburger, która jest po prostu świetna. Grałam w nią zdecydowanie najwięcej razy. Dzieciaki u mnie w szkole ją uwielbiają i tak samo polubili ją wszyscy, którym tę grę „sprzedaliśmy”. Jest prosta a zarazem niezwykle ciekawa. Nie pozwala ci zajmować się w trakcie gry niczym innym, automatycznie skupiasz na grze całą swoją uwagę. W rozgrywce chodzi o to, by pozbyć się kart jako pierwszy. Jednak nawet jeśli wydaje ci się, że jesteś już niemal na mecie, twoja dobra passa może się skończyć i wygra któryś z twoich przeciwników. Elfer Raus! do końca trzyma w napięciu…

Na końcu języka

Sama nie wiem, jak zareklamować tę grę, bo my w nią lubimy grać po butelce wina. Nie po kilku jednak, bo wtedy refleks u graczy siada. Ale w grę można też grać bez alkoholu, bez obaw… Przeznaczona jest dla graczy od 10 roku życia i polega ona na tym, by pod presją czasu udzielić właściwej odpowiedzi w słownym pojedynku. Wydaje się to być proste jak drut, no bo co może być trudnego w podaniu np. stacji Tv, zupy czy państwa w Europie. Czas jednak goni i nagle te słowa mamy… no właśnie Na końcu języka! Efektem ubocznym grania w tę grę może być ból brzucha, ponieważ niejednokrotnie gwarantuję po prostu pękanie ze śmiechu. To idealna gra na wieczory z przyjaciółmi.

Zwykłe karty

Zawsze mamy ze sobą, karty dają przecież cały ogrom możliwości. Można grać we dwójkę, w więcej osób, w końcu można stawiać pasjanse, do tego nie potrzebny jest nam przeciwnik. Karty są zawsze spoko. Mam je we krwi. Bez kart nie oddycham, choć gier w sumie znam mało… 

Na Instagramie zapytałam także o to, w co wy gracie. Polecono mi: Dobble, Phase 10, Rummikub, Kroniki Zbrodni, Wsiąść do pociągu, Dixit, Quircle, warcaby, Halli Galli. Większości nie znam, ale będę mieć je na uwadze. Dobble już zamówiłam, bo bardzo lubię!


To co, którą karciankę znasz, która cię zaintrygowała? Którą zabierasz ze sobą w tym roku na wakacje?