Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Spędziłyśmy wspólnie całe sześć tygodni i przez ten czas poznawałyśmy jesienne rytuały i mogłyśmy poczuć klimat jesienny w różnych zakątkach świata. Wpisy możesz podejrzeć w kategorii moi goście.
Na deser kraina hygge, czyli kraj idealnie podsumowujący cały nasz cykl Jesieni w Rytmie Slow. Nie mogło przecież zabraknąć jej w tym zestawieniu – Dania i Iga z bloga ViaSkandynawia.
Martyna
Jesień w Danii
Moje pierwsze lata emigracji w Danii były ciężkie nie tylko pod względem adaptacji kulturowej czy wyzwań językowych, ale również pod względem różnic klimatycznych. Okres jesienno-zimowy odbijał się u mnie depresją i naprawdę ciężko było mi z początku zaakceptować te okropne wtedy dla mnie warunki pogodowe. Dni są tu krótsze niż w Polsce, nie narzekamy też na brak deszczu czy wiatru. Jesień to zarazem złoty i ponury okres, ale im dłużej tu mieszkam i chłonę kulturę tego kraju, tym bardziej zauważam duńskie sposoby na przetrwanie tegoż jakże ciężkiego dla większości czasu.
Hygge
Najlepszą receptą na przetrwanie jesieni jest duńska sztuka „hygge”. I nie chodzi tu o ciepły koc, zapalone świeczki czy kubek cieplej herbaty. Mylnie postrzegane hygge to o wiele więcej niż martwe przedmioty. To przede wszystkim sposób myślenia, relacje międzyludzkie oraz zdolność do cieszenia się każdą chwilą życia i drobnymi rzeczami w naszej codzienności. Coś o czym w wirze pracy i obowiązków zapominamy, a co dla Duńczyków jest oczywiste i naturalne.
Tak więc jesiennemu hygge sprzyjają napewno ukochane już przeze mnie skandynawskie kryminały, obcowanie z naturą bez względu na pogodę oraz wiele ciekawych wydarzeń, które umilają nam ten szarobury czas.




Postaw na relacje
Wydarzenia takie jak dzień świątecznego piwa ( Julebryg ), kiedy to na ulice duńskich miast wylewają się tłumy rozweselonych piwowiczów balujących do późnych godzin czy wieczór świętego Morten’a z królującą na stole pieczoną kaczką to niewątpliwe czas na spotkanie się z przyjaciółmi i rodziną. Zacieśnianiu tychże więzi sprzyjają też rozpoczynające się w połowie listopada świąteczne lancze trwające aż do wigilii. Wtedy nie tylko rodzina i przyjaciele pielęgnują swoje relacje, ale również miejsca pracy. Bardzo lubię ten okres, bo mam wrażenie, że jesień to jedna wielka impreza, a i jesienny smutek nie dokucza już tak bardzo jak na początku mojej emigracji.



Jesień to również czas na zbieranie bursztynów, wyrzucanych przez fale Morza Północnego i Bałtyckiego. Choć czasem zabieram moich synów na najbliższą plażę, szczęścia w znalezieniu bursztyny jeszcze nie uświadczyliśmy. Wrzesień i Październik w szczególności to także czas na zaobserwowanie podniebnego tańca szpaków nad morzem watowym tworzących efekt Czarnego Słońca ( Sort Sol ).
Ferie. Ferie Kartoflane.
W przeciwieństwie do Polski, Dania oferuje swoim uczniom tydzień ferii kartoflanych. Dla rodzin z dziećmi to świetna okazja, by naładować swoje baterie na okres zimy na ciepłym południu. W naszym polsko-duńskim domu obieramy kierunek Polski bądź Wysp Kanaryjskich. Zdarzało nam się również odwiedzić region Czarnego Lasu, który potrafi w tym czasie być zaskakująco ciepły.
Ostatnimi czasy popularne są tak zwane świetlne eventy. Organizowane przez bogate posiadłości czy okoliczne zamki zapraszają mieszkańców Danii na wieczorne świetlne show. Przepiękne przyzamkowe parki i ogrody płoną wtedy milionami kolorowych światełek tworzących niesamowity wieczorny spektakl.



Jesień w duńskiej kuchni
Duńskie jesienne menu przepełnione jest przepisami z sezonowej dyni. Na duńskich stołach królują też zapiekane warzywa korzeniowe, ziemniaki w rożnej postaci oraz jarmuż. Jak dla mnie ten ostatni koniecznie w śmietanie i na słodko. Oczywiście nie można zapomnieć o grzybach czy jabłkach, bardzo zresztą smacznych, a duńskich odmian z pewnością tu nie brakuje. Jabłczana wyspa Fejø czy Fionia zaopatrują mieszkańców Danii w krajowe odmiany tych owoców. Wtedy to w duńskich domowych zaciszach powstają musy i przeciery z jabłek, soki, a także szarlotki. Roznosi się też wszędzie zapach pieczonego boczku w jabłkach. Na samą myśl ślinka mi leci.
Będąc w Danii w okresie jesieni koniecznie należy spróbować Cytryny Północy czyli owoców rokitnika. Rokitnik porasta duńskie wybrzeża i dojrzewa we wrześniu i październiku. Można go zbierać w tym okresie i sporządzić sobie zapasy na zimę. Warto spróbować dżemów i soków na bazie rokitnika. Ja osobiście często kupuję go w formie mrożonej i przyrządzam z niego pożywne i smaczne smoothie.
Jesień w Danii już mi nie straszna. Pokochałam ją całym serduchem i chłonę każdą okazję do tego, by ładować baterie i nie dać się depresji jesienno – zimowej. Myślę, że wbrew opinii jakoby Skandynawia w tym czasie była zimna i nudna jest mitem. Dania hygge stoi i nawet w najciemniejszych jej okresach dostarczyć może mnóstwo pozytywnych i ciekawych wrażeń.
Naszą przewodniczką po jesiennej Danii była Iga Faurholt Jensen. Podróżniczka, członkini Nordic Talking – projektu skupiającego kultury nordyckie oraz klubu Polki na Obczyźnie. Współautorka książki „Codziennie jest piątek. Szczęście po nordycku.”
Wyświetl ten post na Instagramie