Niedawno wybraliśmy się do Austrii.
Scheffau, bo tam wylądowaliśmy, okazało się idealnym miejscem dla spacerowiczów (ja i psy), narciarzy (Michał) oraz ludzi lubiących dobrze zjeść (ja i Michał).
Scheffau to maleńkie miasteczko austriackim Tyrolu. Na aplikacji park4night trafiliśmy na darmowy parking w samym centrum. W opisie miejsca znaleźliśmy informację, by w podziękowaniu wspomóc lokalną turystykę i choć zazwyczaj rzadko jemy „na mieście”, tym razem postanowiliśmy podziękować w ten sposób za parking i wybraliśmy się do restauracji spróbować lokalnych smaków. Zanim dojechaliśmy na miejsce, przeczytaliśmy w przewodniku o tradycjach kulinarnych regionu i nawet, o dziwo, udało nam się znaleźć coś wegetariańskiego. Opchaliśmy się więc po wsze czasy austriackimi knedlami z karmelizowaną cebulą oraz wielkim zapiekanym z serem naleśnikiem ze szpinakiem. Nie pytaj o ilość tłuszczu, jaką pochłonęliśmy tego wieczoru… ważne, że było pyszne.
Zanim jednak poszliśmy coś zjeść, przygotowaliśmy się i spaliliśmy kalorie spacerując po okolicy. Trasa, którą wybraliśmy to 5km odcinek prowadzący w dół miasta, do centrum narciarskiego. Można znaleźć tam kilka przyjemnych tras wędrówkowych, zarówno dłuższych jak i krótszych. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Jezioro Hintersteinser See
Będąc w Scheffau warto zahaczyć też o Hintersteinser See, do którego wiedze wąska, stroma droga w górę od miasta. Ale spokojnie (teraz łatwo się to mówi), nawet nasz MarianVan sobie z nią poradził. Niestety zapomnieliśmy (!), że jest zima i zastaliśmy jedynie zaśnieżone jezioro. Obłędny błękit przykryła zmrożona biel. Trzeba więc będzie wrócić. I wybrać się tam na jakąś porządną wędrówkę. Powinno być cudownie. Tak myślę.
Vanem na narty
Od rana zjechaliśmy na stok. Michał wyruszył podziwiać widoki i szusować po zboczach, a my relaksowaliśmy się w naszym M1. Muszę przyznać, że narty vanem to super sprawa. Michał mógł się wyszaleć, a my odpocząć. Oczywiście też, jako przykładna żona, gotowałam pachnący obiad, którym zaraz się z tobą podzielę.
Kiedy już posililiśmy się pysznym Eintopfem, wyruszyliśmy do miejscowości Söll, gdzie poszliśmy na kolejny spacer po austriackim Tyrolu. Zaczęliśmy go przy hotelu Franzlhof. Tam też zaparkowaliśmy auto. Wędrowaliśmy wzdłóż wzgórza podziwiając niebywałe widoki. Gdzie się nie obejrzeliśmy, tam góry. Długość spaceru to ok. 7 km i zajął on nam niecałe 2 godziny. Jest to trasa, z którą poradzi sobie każdy pies, także Pumpernikiel. Poradzi też sobie wózek. Trasa jest więc absolutnie dla każdego i bardzo ciepło polecam ci tę okolicę na zimowy, wiosenny, letni bądź jesienny spacer.
Danie jednogarnkowe z dynią
Składniki:
3 łyżki oleju
3 liście laurowe
4 ziarna ziela angielskiego
pół łyżeczki rozmarynu
800 g ziemniaków
300 g cebuli
200 g marchwi
200 g pieczarek
170 g korzenia selera
50 g korzenia pietruszki
750 g obranej dyni
łyżeczka sambal oelek
2 łyżki przecieru pomidorowego
1l bulionu
sól, pieprz
Przygotowanie:
Na rozgrzany olej wrzuć liście laurowe, ziele angielskie i rozmaryn. Chwilę podsmaż, a następnie wrzuć pokrojone w dużą kostkę warzywa (pieczarki przekrój na pół). Przez 10 min smaż razem mieszając, by warzywa nie przywarły do dna garnka. Dodaj sambal oelek, przecier pomidorowy. Dokładnie wymieszaj. Zalej bulionem, przykryj i gotuj ok. 30 minut, do miękkości warzyw. Dopraw do smaku solą i świeżo zmielonym pieprzem.
Składniki:
3 łyżki oleju
3 liście laurowe
4 ziarna ziela angielskiego
pół łyżeczki rozmarynu
800 g ziemniaków
300 g cebuli
200 g marchwi
200 g pieczarek
170 g korzenia selera
50 g korzenia pietruszki
750 g obranej dyni
łyżeczka sambal oelek
2 łyżki przecieru pomidorowego
1l bulionu
sól, pieprz
Przygotowanie:
Na rozgrzany olej wrzuć liście laurowe, ziele angielskie i rozmaryn. Chwilę podsmaż, a następnie wrzuć pokrojone w dużą kostkę warzywa (pieczarki przekrój na pół). Przez 10 min smaż razem mieszając, by warzywa nie przywarły do dna garnka. Dodaj sambal oelek, przecier pomidorowy. Dokładnie wymieszaj. Zalej bulionem, przykryj i gotuj ok. 30 minut, do miękkości warzyw. Dopraw do smaku solą i świeżo zmielonym pieprzem.